czwartek, 14 marca 2013

Sobotnia impreza, część I

Znowu nowy oneshot... Tym razem ma tylko dwie części, bo opowiadanie samo w sobie jest krótkie, jednak dodane jako całość zajęłoby więcej czasu na czytanie. Nie wiem skąd wytrzasnęłam pomysł na taką fabułę, ale ważne w końcu, że coś napisałam xDHahaha, postanowiłam, że zmienię tego szociaka na opowiadanie, z powodu zwiększonej akcji. Nie wiem nawet, czy zmieszczę się w czterech-pięciu notkach, więc na razie będzie to niewyjaśnione. Mam nadzieję, że się cieszycie xD
Jeśli chodzi o komentarze;
Kira - usunęłaś bloga, więc się nie wypowiadam na ten temat -.-
Maxiii - A wiesz, że to wcale nie jest zły pomysł? Kurde, chyba serio powinnam napisać ciąg dalszy z tym dzieciaczkiem xD
Zaćmienie - Tak, to był mój pierwszy mpreg i nie wiem, czy chciałabym znowu napisać o facetach w ciąży coś dłuższego. Jednoczęściowy shot może być, chociaż na razie mam pustkę w głowie, jeśli chodzi o zapylenie Naruciaka XD
Ayu-chan - Nie musisz przepraszać, dobrze wiem, jak to jest nie mieć czasu, co doskonale widać po moim zaniedbaniu bloga. Dziękuję za komentarz, bardzo mnie on ucieszył :) 
Kraken - Kiedyś cię zabiję za te spamy xD
Tenshi - Jestę Bogię, uświadom to sobię!
Dziękuję także wszystkim podpisanym anonimom za komentarz. Niepodpisanych anonimów, posługujących się angielskim usunęłam (było ich ponad 20 xD), bo zaśmiecało mi to po prostu bloga. Nie wiem, co to za spam, ale widziałam go już u niektórych :P


Uzumaki Naruto obudził się z całkiem dobrym samopoczuciem, czego po wczorajszym dniu, pełnym wymiocin oraz bólu brzucha i głowy, się nie spodziewał. W sobotnią noc u jego przyjaciela odbyła się domówka, na której obowiązkowo musiał być obecny, stąd ta niedzielna choroba. Niby z imprezki nic nie pamiętał, bo spił się niczym rasowy alkoholik, ale wspomina ją jako jedną z najlepszych. Także nie był pewien, jak wrócił do domu, ale ważnym było, że znalazł się w nim w jednym kawałku, prawda? A co najważniejsze, Kushina nie miała o niczym zielonego pojęcia, co upewniało go w tym, że jest mistrzem w wymykaniu się z mieszkania nocą.
Gdy dzwonek budzika ponownie tego ranka ponaglił go do wstania z łóżka, zrobił to bez najmniejszego jęknięcia, które wydobywało się z jego ust co poniedziałek. Nienawidził poniedziałków, jednak czuł, że dzisiaj wydarzy się coś niesamowitego. Może to Sakurka w końcu zwróci na niego uwagę, przecież także była na tej imprezce, a może to jakaś inna, piękna dziewczyna się nim zainteresuje? Przecież teraz był popularny, o czym zawsze marzył, a wszystko dzięki Kibie, z którym od dawna się przyjaźnił. Ta niedzielna impreza miała być przełomem w jego życiu i wiedział, że teraz stanie się kimś ważnym w szkole, że nikt go już nie uzna za bogatego synalka mamusi.
Z szerokim uśmiechem pognał do łazienki, po drodze łapiąc za czyste ubrania, które przygotował sobie poprzedniego dnia. Dokładnie się umył, wytarł i zaczął zakładać bieliznę, a za nią jasne rurki. Po umyciu zębów ubrał na siebie granatową koszulkę. Taka kolejność czynności ochraniała go przed pobrudzeniem bluzki pastą, co zdarzało mu się dosyć często… Skorzystał jeszcze z toalety, a następnie udał się na niższe piętro. W kuchni czekało na niego zapakowane drugie śniadanie, więc szybko wsadził je do torby, po czym opuścił to pomieszczenie. Na niewielkim korytarzu ubrał trampki oraz bluzę i wyszedł z mieszkania.
Po drodze spotkał tylko paru sąsiadów, z którymi grzecznie się przywitał, jednak nie zauważył nikogo ze szkoły. Było to dziwne, gdyż zazwyczaj szedł do niej z kimś, albo po prostu widział kilka osób z klas równoległych, jak i ze starszych. Lekko skołowany, sięgnął po swój telefon i aż przystanął, orientując się która godzina widniała na ekranie. Było pięć po ósmej! Teraz już rozumiał, dlaczego są takie pustki na ulicy. A dałby sobie rękę uciąć, że wcale się tak bardzo w domu nie gramolił!
Nie miał zamiaru dostać ochrzanu za spóźnienie, więc po chwili szybki marsz zamienił się w bieg, przy którym Naruto klął w myślach na szkołę i tak wczesne godziny nauki.
Po mniej-więcej pięciu minutach znalazł się na dziedzińcu, zdyszany oparł się rękoma o kolana i próbował uregulować swój oddech. Przetarł jeszcze czoło wierzchem dłoni i udał się w stronę wejścia do szkoły.
Na korytarzu było pusto, tak samo w szatni, przez którą musiał przejść, by udać się do klasy.

Uchiha Sasuke siedział w przedostatniej ławce pod oknem, podpierając dłonią brodę. Nauczyciel, jak zwykle się spóźniał, co chyba było już jego naturą, więc cała klasa robiła, co im się żywnie podoba; dziewczyny rozmawiały o facetach, chłopacy puszczali sobie filmiki na komórce, głośno się przy tym śmiejąc. Wyłapał z tego ich rechotu jedynie kilka słów, w tym imię Naruto, blondyna o niebieskich oczach, bogatego i niewiadomo jeszcze jakiego chłopaka. Czarnołosy nie pałał do niego pozytywnych uczuć. Uzumaki był po prostu kolejnym frajerem z kasiastymi rodzicami, pozwalającymi mu imprezować, palić i robić wszystko by był fajny. Mimo tego… Sasuke musiał przyznać, że chłopak był wyjątkowo przystojny.
Zorientowawszy się o czym pomyślał, westchnął, po czym obrócił się w stronę okna i przez nie zerknął. Na zewnątrz świeciło słońce, co było miłą odmianą po kilkudniowym deszczu i co najważniejsze zimie, której brunet miał już dość. Nigdy nie narzekał na pory roku, jednak tegoroczny mróz dał mu nieźle w kość, ale i tak najgorszą z możliwych rzeczy zimą, było odśnieżanie. W jego domu nie miał kto tej czynności robić, gdyż Itachi studiował, jego ojciec z matką pracowali, więc cała robota spadała właśnie na niego.
Po niespełna minucie, ktoś pojawił się na dziedzińcu przed szkołą. Sasuke, mrużąc oczy, uważniej przyjrzał się postaci i zauważył w niej Naruto. Najwidoczniej nie tylko nauczyciel raczył się spóźnić na lekcje. Uzumaki chwilę odpoczywał, prawdopodobnie biegł, co nawet zdziwiło czarnowłosego, który był przekonany, że osobom pokroju Kiby nie zależy na dobrej frekwencji, przecież niejednokrotnie wagarowali, czy też uciekali z pojedynczych lekcji.
Zamyślony, ponownie chciał zerknąć na Uzumakiego, jednak jego już tam nie było, więc zwrócił wzrok na swój zeszyt. Czytanie swojego zadania domowego przerwał mu dźwięk otwieranych drzwi, a następnie klaskanie. Zaciekawiony, zerknął w stronę wejścia do klasy, gdzie stał zmieszany Uzumaki, który wpatrywał się w grupkę wiwatujących przyjaciół. Sasuke na początku nie wiedział, o co im chodzi, lecz po chwili przypomniał sobie o imprezie u Kiby, na której oczywiście nie był, ale podejrzewał, że blondyn musiał zrobić coś mega zajebistego, skoro kumple go tak powitali.

 - Witamy naszą gwiazdę! – ryknął Kiba, podchodząc do Naruto, który przed chwilą wszedł do klasy. Nie spodziewał się takich słów po przyjacielu, chociaż gdyby nie kpina, pewnie ucieszyłby się z takiego obrotu spraw.
 - Dupa cię nie boli? – zapytał nagle Sai, po czym się zaśmiał, a grono, do którego przyłączyły się także niektóre dziewczyny, zawtórowało mu.
 - A wywaliłem się? – Uzumaki zrobił niepewną minę i szybko wygiął się tak, aby spojrzeć na swój tyłek. – Nic mnie nie boli, to znaczy wczoraj może trochę, ale dzisiaj jest w porządku…
Ponownie fala śmiechu zalała całą salę, przez co blondyn jedynie się speszył i spojrzał na osoby stojące najbliżej niego.
 - Tak się zalałeś w sobotę, że nic nie pamiętasz? – kolejne pytanie, jakie zadał Sai.
 - Emm…
 - Dobra, Sai, przestań zadręczać chłopaka! – zaśmiał się Kiba, po czym spojrzał na nic nierozumiejącego Naruto. – To, co robisz w ten weekend, gwiazdo?
 - Gwiazdo porno chyba – poprawił go Sai.
 - Co?! – wrzasnął niebieskooki, nie dowierzając co właśnie usłyszał. Jaka niby, kurwa, gwiazda porno?!
 - Gdybyś, Naruto, wiedział, jak kręcisz tyłkiem podczas…
 - Powiedziałem, żebyś przestał – warknął Inuzuka, uderzając bruneta w głowę i po chwili obaj zaczęli się kłócić, jednak Naruto nie słuchał, o co. Bardziej martwiło go to, o czym mówili wcześniej.
 - Kurwa, puść mu ten filmik! – krzyknął nagle Sai, a cała grupka zaczęła przytakiwać, a niektórzy gwizdali na palcach.
Naruto momentalnie zrobiło się ciepło. Dobra, chciał być w centrum uwagi, być podziwianym i akceptowanym, ale nie pożeranym wzrokiem i wyśmiewanym! Bo to z niego się śmiali, był tego pewny.
 - Już ci wszystko wyjaśniam – zwrócił się do niego Kiba, mając poważny wyraz twarzy. – Jak…
 - Tutaj nie ma co wyjaśniać! Mamy lodziarza w klasie, ot co! – wrzasnął podniecony Sai, a cała klasa zaczęła się śmiać. Cała klasa śmiała się z niego… z Naruto…
Przełknął nerwowo ślinę, ta cała zabawa z jego osoby zaszła za daleko, musiał coś z tym zrobić! Jednak bał się odezwać, bo czuł wielką gulę w gardle, która na pewno przeszkodziłaby mu w wysłowieniu się.
Kiedy chciał już coś powiedzieć, przerwał mu Sai swoim kpiącym śmiechem, i wyciągnął w stronę Naruto telefon, na którym był odtworzony jakiś filmik. Blondyn zerknął na ekran i omal nie zakrztusił się widząc jego zawartość; on sam obciągający jakiemuś facetowi.
 - Co… to niby jest?!
 - Nie poznajesz? – spytał słodko Sai, uśmiechając się zwycięsko. – Przecież to porno w twoim wykonaniu, oczywiście!
Myślał, że zaraz umrze ze wstydu. Ale przecież, to nie mógł być on, takie coś musiałby pamiętać!
 - T-to nie ja! Na pewno nie ja! – wrzasnął, patrząc w rozśmieszoną jego słowami grupkę ludzi. – Myślicie, że się na to nabiorę? To jest na pewno ściągnięte z Internetu, to nie ja! – mówił, czując jak łzy napełniają jego oczy. – To nie jest śmieszne!
 - Uspokój się, gwiazdeczko – sarknął Kiba, najwidoczniej wkurzony tą całą akcją. Naruto wiedział, że szatyn jest pierwszy do uprzykrzania życia innym, lecz kiedy wszystko zachodziło za daleko, to w porównaniu do Saia, potrafił dać sobie spokój. – Zgadzam się z tobą, że to nie jest śmieszne, ale radzę przyjrzeć się dokładniej głównemu bohaterowi na filmiku, chyba go znasz, nie?
Ponownie tego dnia klasa się zaśmiała, przez co Uzumaki do końca stracił pewność siebie. Było mu wstyd i to cholernie!
 - Naru, za ile robisz lody? – zapytał niewinnie Sai. – Kumpel wczoraj pytał o ciebie… no i wiesz, zastanawia się, czy może liczyć na zniżkę.
Blondyn nie wiedział, co powiedzieć. Bardzo chciał się odszczekać, ale słowa Saia za bardzo go dotknęły, więc stał tylko, trzęsąc się lekko i powstrzymując łzy, które ponownie napłynęły mu do oczu.
 - Nie przeginaj, Sai – westchnął Kiba, na co Naruto spojrzał na niego z nadzieją. – Dla nieznajomych nie ma zniżek, co nie Naru? Tylko dla kumpli!
Kolejny cios, tym razem ze strony Inuzuki, którego Uzumaki uważał za przyjaciela, do tego najlepszego. Nie wytrzymał, obrócił się do wszystkich tyłem i szybko wystrzelił z klasy, niczym z procy, i pognał przed siebie. Łzy śmiało spływały po jego policzkach, skapując chaotycznie ze szczęki.
Nagle na kogoś wpadł i omal nie upadł na podłogę, ale szybko złapał równowagę i nawet nie przepraszając, pobiegł dalej, zatrzymując się dopiero w męskiej toalecie. Tam opadł na podłogę, oparł się plecami o zimne kafelki i zamknął oczy. To miał być najlepszy poniedziałek w jego życiu, nie najgorszy!

Jakim trzeba być człowiekiem, by w taki sposób uprzykrzyć życie najlepszego przyjaciela?, pomyślał Sasuke, oglądając filmik, na którym Naruto bezwstydnie robi dobrze jakiemuś facetowi. Oczywiście blondyn nie był niczego świadomy, robił to gdyż był pijany, co można było stwierdzić po pierwszym rzuceniu oka na to wideo.
Odłożył na stolik komórkę Sakury, spoglądając na drzwi, w których przed chwilą zniknął Uzumaki. Nadal nie mógł uwierzyć w to co usłyszał, a usłyszał bardzo wiele. Chyba za wiele, bo zaczął współczuć chłopakowi… Za to filmik nie wstrząsnął nim tak bardzo, jak słowa Saia oraz Kiby. Było w nim coś… sam nie wiedział, jak to określić, ale można powiedzieć, że odrobinę się podniecił, widząc Naruto robiącego takie rzeczy…
Westchnął głęboko, próbując wywalić z głowy obraz twarzy Uzumakiego, na której, zwykle migocące błękitem tęczówki, były zwyczajnie zamglone. Kiedy Sasuke miał użyć siły, w postaci uderzenia samego siebie dłonią w łeb,  by przestać myśleć o chłopaku, drzwi zostały otwarte, a w ich progu stanął Kakashi.
 - Czy ktoś mi wyjaśni, dlaczego Uzumaki wybiegł z klasy, jakby się paliło? – spytał nauczyciel, rozglądając się po klasie.
 - Najwyraźniej do kogoś mu się śpieszyło – odpowiedział Sai, po czym odwrócił się do kolegów i pokazał im pewną czynność, którą Sasuke od razu rozpoznał. Wzniósł oczy ku niebu, starając nie zwracać uwagi na głąba, który dyskretnie emitował robienie loda, tak aby nauczyciel tego nie zauważył. Oczywiście pół klasy krztusiła się przy tym ze śmiechu.
 - Tak naprawdę, sensei, Uzumaki źle się poczuł i poszedł do pielęgniarki – wyjaśnił szybko Kiba.
 - No tak, teraz to jest okres na te wszystkie choróbska – zgodził się szarowłosy. – Mam jednak nadzieję, że to nic poważnego.
 - Ja tam myślę, że ból dupy zalicza się do ważniejszych chorób – szepnął Kiba, tak że tylko kilka osób, włącznie z Sasuke, zdołały wychwycić jego słowa.
 - Co wam dzisiaj tak do śmiechu? – zapytał podejrzliwie Kakashi, kładąc dziennik na biurko i patrząc na dławiących się, niektórych prawie płaczących, uczniów.
 - Gdyby tylko sensei wiedział… – odezwał się Sai, kręcąc z uśmiechem głową.
Na całe szczęście Hatake postanowił nie zagłębiać się w dalszą rozmowę ze swoimi uczniami. Szybko sprawdził listę obecności, następnie kazał przeczytać im następny rozdział z książki i zrobić notatkę, polegającą na wypisaniu najważniejszych pojęć oraz je wyjaśnić. Normalnie lekcje nie odbywały się w ten sposób, jednak dzisiaj mieli wyjątkowo mało czasu z powodu spóźnienia się nauczyciela, co ten wytłumaczył „porwaniem przez dyrektorkę”.
 - Sensei – odezwał się nagle Kiba – mogę sprawdzić, czy z Uzumakim wszystko w porządku?
 - Ja też pójdę! – zawył Sai, wstając z miejsca, ale Kakashi natychmiast uspokoił go machnięciem dłoni.
 - A jaką mam pewność, że wasza dwójka wróci na pozostałe lekcje?
 - Bardzo dużą, otóż…!
 - Sasuke, ty idź – zawyrokował Hatake, na co wszyscy zwrócili wzrok w stronę Uchihy, który siedział spokojnie na swoim krześle i kamuflował swoje zaskoczenie. Nie spodziewał się, że to akurat jego nauczyciel wybierze, chociaż z drugiej strony… miał dobre oceny, nie sprawiał kłopotów i to zawsze on musiał załatwiać tego typu sprawy.
 - Dlaczego akurat on?! – żachnął się Sai, jakby to Uchiha miał odebrać mu tę przyjemność zobaczenia się z Naruto.
 - Bo mu ufam i wiem, że nie zrobi niczego głupiego w porównaniu do niektórych osób…
 - Rani nas paaan – jęknął brunet i udał, że wyciera łzy, robiąc przy tym smutną minę.
 - No już, Sasuke – ponaglił go Kakashi. – Możesz się spakować. Jeśli okaże się to czymś poważnym, pozwalam ci zaprowadzić Naruto do domu, nie sądzę, żeby pani Uzumaki miała czas na odebranie go ze szkoły – powiedział, kiedy czarnowłosy wstał z  ławki, z zamiarem wyjścia klasy.
Także, schował swoje rzeczy do torby, przerzucił ją przez ramię, a później ruszył ku drzwi, kiwając głową w stronę nauczyciela.
Teraz był w kropce. Naruto na pewno nie udał się do higienistki, przecież nic takiego mu nie dolegało, więc gdzie mógł teraz być? Albo poszedł do domu, albo…

Naruto siedział skulony w kącie łazienki dla chłopców i rejestrował każde słowo wydobyte z ust Saia. Co miało oznaczać pytanie o jego tyłku? Czyżby robił coś więcej, niż tylko te ohydne rzeczy z filmiku? Jeśli tak, miał ochotę ze sobą skończyć, jeśli ktoś z jego rodziny się o tym dowie, a dowie się na pewno, to…
Ciche kaszlnięcie sprowadziło go na ziemię. Uniósł powoli głowę do góry i ujrzał przed sobą czarnowłosego chłopaka, który chodził z nim do klasy. Tylko, dlaczego on tu jest?
 - Fajnych masz kumpli, naprawdę – zakpił Sasuke z uśmiechem, czym tylko bardziej rozzłościł blondyna.
 - Kumple by czegoś takiego nie zrobili… – Odwrócił głowę w stronę umywalek, udając, że nic go to nie obchodzi. W rzeczywistości, bardzo nad tym ubolewał, ale taki ignorant, jak Uchiha nie musiał o tym wiedzieć.
 - Masz rację – zgodził się. – Kiepsko dobierasz przyjaciół.
 - Słuchaj, jeśli przylazłeś tutaj, żeby się ze mnie pośmiać, to…
 - Przyszedłem sprawdzić, jak się czujesz – przerwał mu, kucając przed Naruto. – Więc, jak się czujesz?
Blondyn przełknął ślinę. Nie sądził, że po czymś takim, może obchodzić kogoś jego los.
 - Kakashi cię przysłał, prawda? – zapytał, zdając sobie sprawę, że Uchiha nie jest typem pocieszyciela. Pewnie nawet nie lubił niebieskookiego, przyszedł tu tylko z grzeczności.
 - Mhm – przytaknął. – Ciesz się, że padło na mnie, bo inaczej ponownie użerałbyś się z tamtą dwójką.
 - O niczym innym, normalnie, nie marzę – zironizował, krzywiąc się lekko.
 - Idę powiedzieć Kakashiemu, że jest ci niedobrze – odezwał się po chwili Sasuke, wstając, na co Naruto zmarszczył brwi i już otwierał usta, ale brunet kontynuował. – Kazał mi zabrać cię do domu, jeśli okaże się, że naprawdę jesteś chory, a chyba nie chcesz tutaj zostać, nie?
 - Nie za bardzo…
Uchiha spojrzał ostatni raz na niego, po czym wyszedł z toalety.
Zadzwonił dzwonek, coś czego Naruto najbardziej się obawiał. Przecież w każdej chwili ktoś może tutaj wejść i zobaczyć go w takim stanie, a później oczywiście wyśmiać. Coś czuł, że tylko Sasuke mógłby zachowywać się w stosunku do niego w porządku, chociaż kto tam tego cholernego ignoranta wie. Równie dobrze, po spełnieniu prośby Kakashiego może się na Naruto wypiąć, w końcu to nie jego problem.
Nagle usłyszał, jak ktoś otwiera drzwi i z myślą, że Sasuke już wrócił, spojrzał w tamtą stronę. Jakie było jego zdziwienie, kiedy w progu zobaczył Saia i kilku jego kumpli.
 - To tutaj się nasza gwiazda skrywa – odezwał się brunet, podchodząc w stronę blondyna. – Może nakręcimy kolejnego pornola, co ty na to? – Wyciągnął z kieszeni telefon, na co Naruto rozszerzył zaskoczony oczy. Coś piknęło i już wiedział, że kamera została włączona.
 - Jesteś jakich popieprzony – warknął Uzumaki i chciał wstać z kafelkowej podłogi, ale dwójka kolesi – Kankurou i Neji, mu to uniemożliwiła, kucając każdy po jego jednej stronie i łapiąc go za ramiona.
 - Spokojnie, to tylko mały striptiz. Dajecie, chłopaki!
 - Zostawcie mnie! – wrzasnął Naruto i zaczął się wyrywać, kiedy długowłosy rozpiął jego rozporek, a drugi postanowił ściągnąć mu spodnie. – Spierdalajcie!
 - Uśmiechnij się, Na…
Usłyszał głośny jęk i wtedy wszystko ustąpiło. Spojrzał przed siebie i zamiast Saia, zauważył Sasuke, pochylającego się nad znokautowanym brunetem. Uchiha przykucnął, zabrał z ręki chłopaka telefon i wyłączył kamerkę.
Nadal czując palce sługusów Saia na swoich ramionach, wyrwał się z ich uścisku, po czym szybko naciągnął na siebie spodnie, które miał zsunięte aż do kolan. Poczuł, że czerwieni się po twarzy. Całe szczęście, że bokserek mu nie ściągnęli, wtedy to dopiero byłby wstyd!
 - W porządku? – zapytał Uchiha, a Naruto pokiwał potwierdzająco głową, starając nie patrzeć mu się w oczy. Bał się, że zobaczy w nich coś na wzór kpiny, że Sasuke go po prostu wyśmieje.
Jednak nic takiego nie miało miejsca, więc blondyn odetchnął z ulgą i spojrzał na Sasuke, który skupiał swoją uwagę na dwóch typach, pomagających wstać Saiowi z podłogi. Naruto nigdy by nie pomyślał, że Uchiha ma tyle siły, żeby tak łatwo ogłuszyć bruneta.
Nagle Sasuke wstał i wtedy Uzumaki zorientował się, że do łazienki wszedł Kiba. Kiedy szatyn zobaczył poobijanego przyjaciela, migiem się przy nim znalazł i złapał za przód koszulki.
 - Mówiłem, idioto, żebyś tu nie lazł! – wrzasnął rozzłoszczony Inuzuka, bardziej ściskając bluzkę chłopaka. – Tylko na chwilę spuściłem cię z oka, a ty już głupoty robisz! – Pchnął nim tak, że Sai uderzył plecami o ścianę.
 - Tylko mi nie mów, że wymiękasz – zaśmiał się brunet, prostując się i podchodząc do Kiby. Chwilę na niego patrzył, po czym spoważniał. – Normalnie cię nie poznaję, stary! Kiedy to nagle zacząłeś przejmować się Uzumakim? Przecież sam mówiłeś, że to… ugh! – Naruto zmarszczył brwi, widząc jak szatyn uderza Saia z pięści w twarz. Następnie ponownie złapał go za koszulkę i pociągnął w stronę wyjścia, puszczając przodem Nejiego oraz Kankuro, a kiedy przyszła jego kolej, aby opuścić toaletę, obrócił się w stronę pozostałej dwójki.
 - Sorry za tego matoła, Naru – sapnął, a później wyciągnął z kieszeni telefon, chwilkę coś na nim robił, po czym rzucił nim w stronę blondyna. Sasuke złapał komórkę, na co Kiba zmrużył tylko oczy, ale z powrotem zerknął na Uzumakiego. – Powinieneś zobaczyć filmik z imprezki.
Kiedy wyszedł, oboje nadal patrzyli na drzwi. Ciszę przerwał Uchiha:
 - Włączyć to? – zapytał, siadając obok Naruto, a ten pokiwał głową.

19 komentarzy:

  1. Biedny Naru! Co takiego zrobili mu na tej imprezie? Gwałt? Ale się wyjaśni, mam nadzieję, że już niedługo (przytyk i ponaglenie dla Autorki ;P). Nie wiem, może jestem niepoprawnym marzycielem, ale ten rozdział mogłby być prologiem wspaniałego opowiadanie, s nie jedynie pierwszą częścią z dwóch.... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to się wszystkiego potrafisz uczepić, a ja zawsze robię dłuższe szoty, niż na początku obstawiam XD Więc moje wcześniejsze kalkulacje pewnie odejdą w ciemną otchłań i wyjdzie tego więcej, ponieważ po dodaniu tej części do głowy doszły kolejne pomysły, a więc takie obstawianie, ile tego wyjdzie, jest zgubne :P
      Także pozdrawiam i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  2. Bardzo współczuję Naruto...Był pijany, a jego "koledzy" zamiast sobie odpuścić poważnie go zranili. Widać, że Sasu jest zainteresowany blondynem i wydaję mi się, że pomoże mu wyjść z traumy, jaką przeżył. Aż się uśmiechnęłam, kiedy Sasuke znokautował Sai'a xD Zasłużył drań. Ciekawi mnie, co takiego będzie na tym filmiku, dlatego życzę dużo weny, czasu na pisanie i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Dokładnie się umył, wytrzył i(...)" - Ja mam nadzieję, że się wytrzył! Jakby się wytarł to by Sasuś na niego nie zwrócił uwagi! I sasuxnaru i pochodne odeszły by w niepamięć! Piękne stworzenie tak epickiego gatunku opowiadań *ociera łzę*
    "Czarnołosy nie pałał do niego pozytywnych uczuć" - Naprawdę? A co się z Sasuke stało? Zamiast niego na jedno zdanie zastąpił go czarnołosy neandertalczyk xD
    "Łzy śmiało spływały po jego policzkach, skapując chaotycznie ze szczęki." - Nie ma błędu ale przed oczyma mam chaotyczne łzy.... No wyobraź to sobie!
    Ale miło cie przywitałam :> Ale zasłużyłaś sobie! Nie było cie! D: A tak po za tym: Łomajgad! :3 Jestem zachwycona ową notką! Nie ma to jak dobra impra :D Ale Naru ma przerąbane O.o Tylko strach się bać co jest na tym filmiku... Sai zasługuje na nożyczki w brzuch >:[ Tylko Sasuke ma prawo rozbierać Naruto :3 Co do mojego namiętnego spamowania :>: Już nie potrafię! Oduczyłam się D:! Straszne! Nie ma cie a ja zapominam *płacze* jak zaspamować niepoważnego człowieka! Oh, nie zabijesz mnie :3 Ładnie przeproszę :3 Przepraszam ładnie :3
    Nieśmiertelna - Kraken (czy mi się zdaje czy pobiłam dugość komentarza na tym blogu bez używania większości znaków przestankowych? o.O)

    OdpowiedzUsuń
  4. #@$%^&%*!!! Pisz kolejną część! Ale to już! xDD
    Przepraszam, że tak brutalnie, ale tak na prawdę, na prawdę pragnę dowiedzieć się, że Naru wychodzi z tej traumy. To na prawdę okrutne co mu zrobiono! Chociaż właściwie nie wiem, jak w ogóle do tego doszło? Nawet będąc pijanym, jak on mógł się zgodzić na zrobienie czegoś takiego? Poza tym mam złe przeczucia odnośnie tego, że tę laskę mógł wykonać właśnie Kibie. Tak jakoś za mocno się rzuca o to czepianie Saia, jednak mimo wszystko sam cały czas z niego kpi. Biedny Naru QQ
    Ogólnie chciałam prosić o dopisanie dalszej części, tego opowiadania, gdzie Naruto uczy się by zostać chirurgiem. I odnośnie tamtego właśnie opowiadanka, chciałam napisać, że spotykałam się z dużą ilością głosów, że opowiadania pisane w pierwszej osobie (tzn. "Jestem Naruto i to jest moja droga ninja") są niefajne, czy jakoś tak, ogólnie, że są źle przyjmowane. Ale mi szczerze się podoba. Sama powinnam u siebie zacząć stosować tę technikę, bo mimo że w tym pierwszym rozdziale właściwie nic się nie działo, poczułam większą sympatię do wykreowanego przez Ciebie Naruto. Tak jakby przywiązałam się do postaci już w pierwszym rozdziale ;)
    Ale po przeczytaniu tego opka, muszę stwierdzić, że przeogromna chęć przeczytania jego kolejnej części wręcz mnie zabija! Nie znęzaj się nade mną i pisz jak najszybciej nowy rozdział. Naruto nie może tak długo cierpieć (chociaż oczywiście krzywdzenie go jest fajne xD).

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro robisz z tego opowiadanie... Dajesz kolejne rozdziały bejbe! :D Nie możesz przecież tak zostawić biednego Naruciaka! QQ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw muszę napisać nocie na I bloga, bo inaczej czytelnicy nabiją mnie na pal, albo potraktują z krakenowych nożyczek xD

      Usuń
    2. :3 Ciach, ciach :3 Nożyczki nie są moje, pożyczone.

      Usuń
  6. Ah Kiba ten ^&%#%$^&*()*&^%$#%^&*()&*^%$#%^&*()*^&%$#%^&*()*&%^$^&*( Normalnie bym takiemu ucięła $%^&*($%^&* a potem ^&*($%^&*()%$%^&*()^$##$%^&*(*&^%$%^ =.=
    Ale dobra, odsuńmy moje sadystyczne popędy na bok xD Czekałam na tą notkę, trzeba przyznać i nie zawiodłam się, to też trzeba przyznać xD
    Ponieważ ja już wiem, co na tym filmiku się znajduje (ha! szlachta zawsze ma pierwszeństwo do wglądu w tajne akta! podziwiajcie, burżuje! xD) to jeszcze tylko czekam, żeby to przeczytać i wyobrazić sobie w pełnej krasie ]:->
    Weny weny! Piszaj tam! Natsu chcieć więcej i Natsu mieć dostać więcej! xDDD
    Tak więc ruszaj te swoje zgrabne cztery literki mój przyszły Naruciaku i aktorze zresztą (ty wiesz xD i Ten też wie xD) i twórz tam w swym królestwie o nazwie "Word" i publikuj bez liku xD
    Buziak:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ah Kiba ten ^&%#%$^&*()*&^%$#%^&*()&*^%$#%^&*()*^&%$#%^&*()*&%^$^&*( Normalnie bym takiemu ucięła $%^&*($%^&* a potem ^&*($%^&*()%$%^&*()^$##$%^&*(*&^%$%^ =.="
      Sai też xDDD

      Usuń
  7. Och, to jest mega zajebiste Donia :) nie moge sie doczekac kolejnej czesci. Naprawde chce wiecej, wiecej i wiecej ^^ nie kaz nam dlugo czekac, prosze!
    Ale zeby tak Naruciaka potraktowac, nooo co za debile. Jak tak mogli. Dobrze, ze Sasuke chcoiaz troche sie nim przejmuje :D pozdrawiam i zapraszam do mnie- 15 rozdzial juz jest i czeka az go przeczytasz xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach i jeszcze jedno, mialas tam kilka bledow, ale coz :D nie wytrzyl tylko wytarl i nie przetrzyl tylko przatarl ^^ a tak to mega super :D

      Usuń
    2. Jo je ślązok, u mnie się tak godo xD Już poprawiam xD

      Usuń
  8. W końcu się zebrałam by coś napisać.

    Naruto zrobił komuś laskę?! Oh God. To żeś mnie zaskoczyła, niby ten dzień dla niego zapowiadał się tak fantastycznie, a tu taki suprajs ;o

    Haha, Sasuke się podniecił widząc Naruto w akcji xD Pewnie chciałby być na miejscu tamtego kolesia :D

    Głupi Kiba, naśmiewał się z biednego Naru ;C Ale chociaż później Sai'a zbeształ w tym kiblu, no i dobrze, że Sasek przybył przedtem w samą porę. Pieprzony Sai, a ja tak go lubię... niech umrzy śmiercią tragiczną w Twoim opku -.-

    Żeby w takim momencie przerwać! Jesteś złym człowiekiem ;c Taaak mnie zżera ciekawość, co będzie na tym filmiku, czyżby jakaś kolejna wpadka Uzumaki'ego? ;>

    No nic, czekam na kolejną cześć ;d

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam, witam,
    wspaniała notatka, ciekawa, choć Kibie i Sai'owi coś bym ucięła jak oni tak mogli potraktować Naruto. Co z Kiby za przyjaciel, chyba, że z tej przyjaźni miał jakieś profity, bo jak było Napisane, Naru pochodzi z bogatszej rodziny. Odnoszę jakieś dziwne wrażenie, że ta cała „imprezka sobotnia” była tylko po to, aby upokorzyć Naruto. I już chyba się domyślam co jest dokładnie na tym całym filmiku, aż mam ochotę przytulić Naruto... Mam nadzieję, że Sasuke pomoże Naruto i będzie go wspierał, a nie wyśmiewał.. Czekam na następną część...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  10. Kyaaaaaaaaaa. Co za Shot!!!!!! yyyy, rozdział opowiadania ;D
    ^&%#%$^&*()*&^%$#%^&*()&*^%$#%^&*()*^&%$#%^&*()*&%^$^&*(^&%#%$^&*()*&^%$#%^&*()&*^%$#%^&*()*^&%$#%^&*()*&%^$^&*(^&%#%$^&*()*&^%$#%^&*()&*^%$#%^&*()*^&%$#%^&*()*&%^$^&*( jak ja nienawidzę w nim tych jego kumpli. Sasuke miał rację, Naru nie najlepiej dobiera sobie przyjaciół. ^&%#%$^&*()*&^%$#%^&*()&*^%$#%^&*()*^&%$#%^&*()*&%^$^&*( Wygląda tylko, że Kiba taki porządny, chociaż jemu też pragnę mordę obić, wyrwać mu to i owo i przestawić parę rzeczy. Idioci, kretyni. Całe szczęście, że Sasuke ma serce. Mam nadzieję, że stanie się ono niedługo własnością Naruto ;D Jak to w tym powiedzeniu " Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Rany, jak myślę o Saiu to się we mnie gotuje. Ciekawa jestem co na to Kushina i Minato. Ja chcę nowy rozdział TT.TT
    Przy okazji dziękuje za nominację. Napisałabym coś więcej, ale obeznie walczę z mamą. Pozdrawiam i życzę weny. Papatki :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnego masz bloga!:3
    Zapraszam również do mnie:
    sasuke-i-erin.blog.pl
    Dopiero zaczynam, jednak mam nadzieję, że sie spodoba. ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Puk puk.... Jest tu ktoś? A kiefy kontynuacja? Przydała by się nowa notka na blogu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już prawie miesiąc?! O jeny, co ja robiłam przez ten czas? xD Nie martw się, wena się dzisiaj do mnie uśmiecha, więc noc będzie pracowita.
      Ranyy, muszę jeszcze dokończyć drugi rozdział tego wcześniejszego opka, bo mnie ludzie zasztyletują x.x

      Usuń