niedziela, 21 października 2012

Rozdział 4

 No! Naruto był, to teraz czas zobaczyć, co sobie Sasek porabia XD Prawie mój pomysł, trochę poprzerabiany przez Natsuhi, która oczywiście chciała gwałcik ;3 Mam nadzieję, że się podoba i, że wszystko jest zrozumiałe.
Betonowała Natsuhi, za co bardzo, baaaardzo jej dziękuje, bo w końcu to ma ręce i nogi ^^

sobota, 20 października 2012

Rozdział 3



 Dla mojej kochanej Natsuhi ^^ W końcu skończone, uhuhu!
Dziękuje wszystkim za miłe komentarze w poprzednich notkach i zauważenie błędów jakie popełniam w pisaniu ;3

czwartek, 11 października 2012

Oneshot SasuNaru



A napisałam takie gówienko z okazji urodzin Naruto, ale jakoś nie dałam rady tego wczoraj wrzucić >.< Pomysł podsunęła Natsuhi  i pomagała początek pisać ;d i tak jak ona chciała jest to gwałt, ale chyba taki marny XD A i węże też są xD 
No, to zapraszam do czytania i komentowania :D

niedziela, 7 października 2012

Rozdział 2




 Na wstępie ostrzegam, że dla niektórych to też może okazać się zbyt szybkie... No, ale jak już zaczęłam tak poprzednią część, to pociągnę to dalej ;d A nuż, widelec XD, komuś się spodoba ;3

sobota, 6 października 2012

Rozdział 1



Z Naruto przyjaźnię się od podstawówki. Razem dorastaliśmy, bawiliśmy się, po prostu byliśmy blisko siebie i każdy z nas mógł liczyć na pomoc tej drugiej strony. Gdy dowiedziałem się, że dostał się do tego liceum co ja, w dodatku do tej samej klasy, byłem najszczęśliwszą osobą w całym Tokio. Dałbym sobie głowę uciąć, że nikt w tym mieście pełnym smutnych, szarych ludzi nie czuł tego co ja w tamtym momencie. W końcu zaczęło mnie to przerażać...

wtorek, 2 października 2012

Prolog



 - Dołącz do mnie, Sasuke-kun. – Usłyszałem za moimi plecami jakby syk węża. Odwróciłem się tam, skąd dobiegał owy dźwięk i ujrzałem postać o długich, ciemnych włosach i zielonożółtych oczach. – Potrzebujesz mnie... – Mężczyzna odezwał się po raz drugi i zrobił krok w moją stronę.
 - Kim jesteś? – spytałem obojętnie, chociaż w środku drżałem z przerażenia. Zacząłem się cofać, podejmując próbę ucieczki, ale nic nie poszło po mojej myśli. Plecami zderzyłem się ze ścianą, przez co z moich ust wydobyło się brzydkie przekleństwo... Ze strachem spojrzałem w ohydne oczy, na których widok aż się wzdrygnąłem.