wtorek, 9 kwietnia 2013

Sobotnia Impreza, część II


Maxiii, dziękuję za twoje komentarze, które mnie tylko mobilizują do działania. Jesteś chyba jedyną osobą, tak nachalnie upominającą się o notki, co mnie cieszy xD
Nie chce mi się pisać odpowiedzi do reszty komentarzy, bo już trochę późno, więc tylko za nie podziękuję. I dedyk dla Szymona, za malutką pomoc przy sprawdzaniu :)
A oto nocia! ;


Sasuke co chwilę patrzył na blondyna, starając się rejestrować zmiany na jego twarzy. Mimo, iż był to dopiero początek filmiku, bał się, że Naruto wpadnie za chwilę w histerię, czy coś podobnego, jednak ten dobrze się trzymał. Powodem takich myśli był sam Uzumaki, który widniał na ekranie telefonu Kiby i… prosto mówiąc był napastowany przez swoich kolegów. Uderzony już kilkakrotnie, pozwalał, żeby ciągnięto go za włosy, czy też dotykano w różnych miejscach. Kiedy w końcu siłą otworzono mu usta i wpakowano do nich penisa, prawie nieprzytomny, zakrztusił się. Z głośnika można było usłyszeć śmiech kilku osób, mieszający się z muzyką.
Ten moment Sasuke widział w komórce Sakury, ale to co się działo dalej w niej już nie było – prawdopodobnie Kiba przerobił ten filmik, skracając go i zostawiając tylko lodzącego Naruto.
Uzumaki poruszył się niespokojnie, kiedy ktoś na filmiku ściągnął z niego spodnie, pozostawiając go w samych bokserkach. Sasuke podejrzewał, że robią sobie tylko jaja, że za chwilę przestaną kręcić, ale nagle ktoś zawołał: „ E! Przynieś ten wibrator!”, na co sam się spiął. Poczuł, jak na rękawie jego koszulki zaciskają się palce blondyna, więc na niego spojrzał. Ten nadal wpatrywał się w ekran, ale tym razem był cały czerwony po twarzy, a szczękę miał zaciśniętą. 
Zaklął w myślach, przecież nie mogą mu zrobić krzywdy, nawet jeśli są po pijaku. Wiedział, że Kiba i jego paczka są zdolni do niemal wszystkiego, ale to byłaby już przesada!
Powrócił wzrokiem na komórkę, gdzie pojawił się urywany obraz, jakby ktoś szybko poruszał telefonem podczas nagrywania. Gdy w końcu wszystko się uspokoiło, a jakość polepszyła, Sasuke w szoku odwrócił głowę w stronę umywalek i zamknął oczy. Nie mógł w to uwierzyć! Gwałcili go najlepsi przyjaciele!
Usłyszał, jak Naruto wciąga ze świstem powietrze, dlatego spojrzał w jego stronę. Chłopak oddychał ciężko, głowę miał opartą o własne kolana, a dłońmi nerwowo przecierał włosy na karku.
 - Zostawcie go! – Obaj momentalnie podskoczyli i spojrzeli na ekran, na którym widniał rudowłosy chłopak.
 - Gaara – szepnął Uzumaki, zachrypłym głosem, i pociągnął na nosie.
 - Znasz go? – spytał brunet.
 - Tak… On chyba jako jedyny mnie lubi, takim jaki jestem…
Sasuke chwilę się zastanowił. Tak naprawdę, nie znał Naruto, ale mógłby przysiąść, że ten miał wielu przyjaciół. Ile to razy go widział w gronie najróżniejszych ludzi?
 - Powiedziałem, żebyście go zostawili! – ponownie usłyszeli głos rudego chłopaka.
 - Ty się lepiej nie wtrącaj, Sabaku, chyba że chcesz go zastąpić! – warknął Kiba, stojący w poprzek kamery. Było po nim widać, że trzeźwy nie jest, do tego wyglądał też, jakby się naćpał.
 - Przestańcie… to boli… - Sasuke zbladł. Na ekranie widniał rozbeczany Naruto, który prawdopodobnie odrobinę się opamiętał. A oni nie mieli zamiaru przerwać tej zabawy! Nadal wsadzali mu w tyłek ten wibrator!
Nagle, kiedy Naruto z telefonu prawie krzyknął z bólu, czerwonowłosy rzucił się w stronę kamery, a później można było usłyszeć ciąg przekleństw niewiadomego pochodzenia. Film się wyłączył.
Rozwścieczony Sasuke odrzucił telefon na podłogę, po czym obiema rękoma objął nastolatka, który oparł się głową o jego ramię, i pozwolił by ten wtulił się w jego tors. To wszystko było ponad jego siły. Nawet nie potrafił sobie wyobrazić, co w tejże chwili czuł blondyn, którego musiało to okropnie zaboleć, skoro cicho łkał w jego ramionach.
Nigdy nie był w takiej sytuacji, a więc nie wiedział, jak ma się zachować. Jego nigdy nikt nie pocieszał, dlatego też bał się, że powie, lub zrobi coś niewłaściwego. Chociaż chyba nie był w tym taki zły, bo po chwili Uzumaki nie trząsł się już tak bardzo, ale za to wzmocnił uścisk, zaciskając palce na koszulce Sasuke. Czarnooki, lekko zdziwiony, poczuł dziwny ucisk w żołądku, po czym zrobiło mu się ciepło.
 - Naruto… - Odchrząknął, bo jego głos wydał mu się jakiś nieswój. – Puść mnie.
Blondyn zrobił, co ten chciał, po czym odsunął się, patrząc gdzieś w przestrzeń. Nie płakał już, jednak mokre ślady nadal widniały na jego policzkach.
 - Sorki, ale… - zaciął się, prawdopodobnie nie wiedząc, co chce powiedzieć, i przetarł swoją twarz dłonią. – Po prostu, nie sądziłem, że… dowiem się takich rzeczy… - dokończył.
Uchiha milczał. Nie było nic dziwnego w tym, że Naruto się rozkleił, w końcu nie każdy przyjąłby własny gwałt z uśmiechem na ustach.
Szybko wstał i wyciągnął ku chłopakowi dłoń, pomagając mu wstać z podłogi.
 - Jeszcze do tego… Gaara – mówił Uzumaki, prowadzony przez Sasuke w stronę umywalek. – Jeśli coś mu się stało z mojej winy… Ah! Zabiję tego Saia, niech tylko wpadnie w moje ręce…!
 - Uspokój się. – Odkręcił kurek z zimną wodą, po czym przysunął blondyna do siebie i objął go w biodrach, pomagając mu się schylić. – Ogarnij się trochę i zaraz pójdziemy do ciebie. Musisz odpocząć.
Naruto mruknął coś tylko pod nosem, a następnie nabrał rękoma wodę i ochlapał nią sobie twarz, którą po chwili osuszył, podsuniętą przez Sasuke, chusteczką.
Po wyjściu ze szkoły, migiem skierowali się w stronę domu Uzumakiego. Zrobili to jak najszybciej, aby ominąć jakichkolwiek ludzi, wiedzących o filmiku. Jednak nie było im dane opuścić w spokoju murów liceum, ponieważ od strony sali gimnastycznej doszło ich wołanie.
 - Uzumaki! Chodź no na chwilę!
 - Ignoruj – sapnął tylko Uchiha i złapał blondyna za nadgarstek, kiedy ten chciał już odwrócić się w stronę nawoływaczy, by jakoś się odgryźć za niemiłe żarciki.
W końcu udało im się trafić pod furtkę z napisem „Uzumaki”.

 - Napijesz się czegoś? – zaproponował blondyn, ściągając z siebie bluzę i odkładając ją razem z torbą na korytarz. Spojrzał na Uchihę, który stał przy drzwiach i rozglądał się po przedpokoju z niemrawą miną.
 - Miałem cię tylko odprowadzić, nie było w planach takich bonusów.
 - O rany, to tylko jakaś herbata, czy sok – powiedział Naruto, przewracając oczami. – Co tam wolisz.
A jednak Uchiha pomagał mu tylko ze względu na Kakashiego.
- Niech będzie sok, nie pijam herbaty. – Sasuke podał mu swoją czarną kurtkę, którą ten powiesił obok różnych płaszczy i bluz, po czym ściągnął buty i podążył za Uzumakim do kuchni.
Była ona ogromna, wyposażona w najlepszy sprzęt przez Minato – ojca Naruto – kiedy jeszcze z nimi mieszkał. Czerwone ściany ładnie komponowały się ze srebrnymi urządzeniami oraz stołem i białymi kafelkami osadzonymi na podłodze.
Było to jego ulubione pomieszczenie ze względu na lodówkę, którą z miłą chęcią by poślubił. Może nie było po nim tego widać, ale blondyn lubił sobie porządnie pojeść.
 - Proszę. – Niebieskooki podał Sasuke szklankę z sokiem wieloowocowym, po czym usiadł naprzeciwko niego. Sięgnął po butelkę wody mineralnej i po okręceniu zakrętki, napił się z gwintu. Ostatnio tylko tyle potrafił przełknąć, nie zwracając przy tym śniadania. Może to ciągłe imprezowanie daje mu się we znaki? Na szczęście jego żołądek odpocznie sobie przez dłuższy czas, gdyż chłopak nie ma zamiaru dłużej prowadzić takiego życia.
Przez kolejne minuty siedzieli w ciszy, raz po raz spoglądając w swoją stronę. Naruto denerwował taki obrót spraw, ponieważ był osobą rozgadaną, a przez te dziwne napięcie, nie chciał się odezwać pierwszy. Wolał więc poświęcić swoją uwagę dłonią, które nerwowo skubały za materiał jego koszulki.
W końcu Uchiha postanowił przerwać ciszę.
 - Myślę, że powinieneś zgłosić to na policję – stwierdził, odkładając pustą już w połowie szklankę na stół.
 - Co? – bąknął bezmyślnie, wybałuszając na chłopaka oczy. Przecież policja w niczym mu nie pomoże! – Nie, policja nie wchodzi w grę!
Uchiha spojrzał na niego z podniesioną brwią.
 - Będziesz miał problemy, jeśli tego nie zgłosisz. Nie to, żebym się wtrącał, ale na twoim…
 - A właśnie, że się wtrącasz! – wrzasnął Uzumaki, wstając z miejsca. – Gówno cię powinno obchodzić, co zrobię! – Zacisnął ręce w pięści, po czym odetchnął głęboko i spojrzał na czarnowłosego. – Człowieku, zdajesz sobie sprawę, co będzie, jeśli moja matka o wszystkim się dowie? Nie, nawet nie chcę sobie tego wyobrażać… Nie może wiedzieć, jasne?
 - Ja jej przecież nie powiem – mruknął czarnowłosy i dopił sok. – Idziesz jutro do szkoły?
Naruto odwrócił wzrok w stronę okna, które ukazywało widok na ulicę, i się zastanowił. Jeśli pojawi się w szkole, będzie czekało go tam istne piekło. No, chyba, że wielki pan Uchiha będzie go ochraniał na każdym kroku i odprowadzał później do domu. Nie żeby sam nie umiał poradzić sobie z chłystkami ze szkoły, ale ich liczba w porównaniu do niego jednego, była wręcz niewyobrażalna. A podejrzewał, że przeciwko niemu jest cała klasa oraz niektóre wyższe. Jednak z drugiej strony, wyjdzie na pierdzielonego tchórza, którym nigdy nie był. A może właśnie był nim całe życie?
 - Nie – postanowił. – Jakoś nie mam ochoty się tam na razie pokazywać.
Spojrzał na Sasuke, który uważnie lustrował wzrokiem jego osobę. Po chwili uniósł ciemną brew do góry i fuknął przez nos, a Uzumaki stwierdził, że te czynności doprowadzają go do szału i ich po prostu u niego nie lubi.
 - Wiem, co chcesz powiedzieć, więc możesz sobie darować – powiedział, o dziwo, z uśmiechem. Nie miał mu za złe jakiejkolwiek kpiny, którą Sasuke mógł go poczęstować, wiedział, że sam zgotował sobie taki los. Może gdyby nie beczał wtedy w kiblu, a był twardy, to brunet miałby o nim inne zdanie? – I skończ z tą głupią miną, wcale nie sprawia, że wyglądasz mądrzej. – Wyszczerzył się do niego.
 - Będę się zbierał. – Uchiha puścił tamtą uwagę mimo uszu i wstał z krzesła, zaglądając jeszcze na zegar, wiszący na ścianie. – Za niedługo się ściemni, a matka jest przewrażliwiona na tym punkcie.
 - Znam to – przyznał blondyn i także wstał, następnie kierując się do przedpokoju. Sięgnął po kurtkę Sasuke, odwiesił ją z haczyka, a kiedy ten ubrał już swoje buty, podał mu ją. Brunet migiem się ubrał, przeczesał swoje włosy ręką, a później spojrzał na Naruto, który był dziwnie zafascynowany tą czynnością. Że niby zwykłe roztrzepanie włosów może tak człowieka rozeźlić?!
Postanowił zająć swój umysł czymś innym, dlatego rozejrzał się wokół siebie. Torba Sasuke leżała obok jego własnej, więc sięgnął po nią i podał właścicielowi.
 - Trzymaj, mój bohaterze.
 - Widzę, że humor dopisuje – odparł brunet, zawieszając plecak na ramię.
 - A żebyś wiedział! – zarechotał. Gdyby nie dziwne tiki brwiowe, swoją drogą, bardzo irytujące, Sasuke mógłby być nawet miłą osobą, przeleciało przez jego umysł.
 - To dobrze, nie chciałbym, żeby Kakashi mi później truł, że po moim wyjściu, zacząłeś się smucić.
 - Ciekawe, jakby to sprawdził – zastanowił się głośno.
 - Znasz go, on wszystko wie. To na razie.
 - Emm… Cześć – pożegnał się, patrząc jak Uchiha znika za jego drzwiami.
A jednak ten dzień był dziwny.
Naruto wrócił do kuchni, aby się napić, a gdy to uczynił, ruszył schodami na piętro, gdzie znajdował się jego pokój. Niczym błyskawica znalazł się w łóżku o błękitnej pościeli i zamknął oczy.
 - Tak, ten dzień jest naprawdę dziwny.

Rano obudził go jakiś odgłos z pokoju obok, jednak nie miał siły, aby określić jego sprawcę. Kiedy w końcu wstał, od razu zorientował się, że zasnął nieumyty, a tym bardziej nieprzebrany. Musiał być wczoraj naprawdę zmęczony… Ściągnął z siebie koszulkę, a tuż za nią spodnie, zostając w samych bokserkach.
Opadł z powrotem na łóżko, bo nie miał ochoty funkcjonować od tak wczesnej pory, skoro zostaje w domu. Miał już nadzieję, że ponownie zmorzy go sen, ale ktoś wszedł do jego pokoju, a po chwili zasłony w oknach zostały odsłonięte, roznosząc po pomieszczeniu dźwięk, który niedawno go obudził. Uchylił jedną z powiek i zobaczył, pochylającą się nad nim, rudowłosą kobietę.
 - A ty nie w szkole?
 - Źle się czuję – skłamał. – Naprawdę – dodał, kiedy jego rodzicielka zrobiła podejrzliwą minę.
Ciepła dłoń spoczęła na jego czole.
 - Nie masz gorączki – stwierdziła, jednak dla pewności, przyłożyła policzek tam, gdzie wcześniej sprawdzała temperaturę.
 - Brzuch mnie boli, mogę zostać? – spytał, robiąc minę męczennika, kiedy Kushina usiadła na materac i na niego spojrzała.
 - Niech będzie.
 - Masz dzisiaj wolne? – zmienił temat, aby odciągnąć myśli matki od jego udawanej choroby.
 - Urlop dostałam – odpowiedziała, ówcześnie kiwnąwszy głową. – Przybyło kilku praktykantów, więc połowa roboty zostaje zrobiona przez nich, dlatego szef łaskawie zaproponował mi odpoczynek w domu.
 - To się cieszę – ponownie minął się z prawdą. Nie miał najmniejszej ochoty codziennie wymyślać to nowe wymówki i choroby, aby tylko zostać w łóżku cały poranek.
 - Coś złego dzieje się w szkole? – zapytała, jak zwykle wyczuwając kłamliwą aurę syna. – Przecież nawet podczas przeziębienia chętnie szedłeś na lekcje.
 - Nieee – mruknął powoli. – Wczoraj jadłem jakiś dziwnie wyglądający ser, musiał mi zaszkodzić. Dobrze wiesz, że ja wciągnę wszystko.
 - Aż za dobrze – zaśmiała się. – Pójdę się położyć, wróciłam dopiero przed szóstą.
 - Okej.
Przez kolejne godziny spał. Obudził się dopiero, gdy dzwonek do drzwi rozniósł się po całym mieszkaniu, tym samym go irytując. Z dołu doszło go także wołanie mamy, więc odkrzyknął, że zaraz zejdzie.
Zabrał z szafy szare, dresowe spodnie, czyste bokserki oraz błękitną koszulkę i poszedł do łazienki, by się umyć. Gdy wyszedł spod prysznica, porządnie się wytarł, po czym założył ubrania i podążył na parter.
W połowie drogi przez schody, usłyszał z kuchni, że Kushina z kimś rozmawia, więc tam właśnie się udał. Zaskoczony, przetarł ręką włoski na karku, gdy tylko zobaczył siedzącego przy stole Sasuke.
 - Siema – przywitał się grzecznie, szczerząc się do gościa.
 - Przyniosłem ci zeszyty do przepisania – mruknął Uchiha, ówcześnie kiwnąwszy głową w jego stronę. – Kakashi mnie o to prosił.
 - Ano… On się chyba jako jedyny mną przejmuje – burknął do siebie i sięgnął po szklankę, by nalać sobie soku. Miał nadzieję, że żołądek przyjmie coś innego niż wodę, bo nie chciał od razu lecieć do łazienki. Chociaż to byłoby dobre posunięcie, żeby utwierdzić Kushinę w przekonaniu, że jest naprawdę chory.
 - Co ty opowiadasz – powiedziała kobieta z oburzeniem, najwidoczniej, słysząc, co burczał sobie pod nosem. – Przecież Kakashi to twój wychowawca!
 - Tak, tak… Mamo, pójdę z Sasuke do swojego pokoju.
Rudowłosa kiwnęła głową i zabrała się za zmywanie naczyń.

 - To naprawdę twój pokój? – spytał ze zdumieniem czarnowłosy, kiedy Naruto wprowadził go do tego pomieszczenia. Ogromnego, trzeba wspomnieć. – Mój jest… eh, nie ważne.
Mógł się tego spodziewać po bogatym dzieciaku, którego znał. Albo raczej dopiero teraz znał, bo wcześniejszy Naruto różnił się od tego, który stał przed nim w tej chwili, był nieznośny. Teraz go jakoś lubił.
 - Podałbyś mi telefon? – Uzumaki wskazał palcem na biurko, gdzie leżał pożądany przez niego przedmiot, a on sam rzucił się na własne łóżko i ułożył się na plecach. Pierdzielony leń, przeleciało przez umysł Sasuke. – Muszę gdzieś zadzwonić.
Brunet sięgnął po komórkę, po czym, bez żadnego uprzedzenia, rzucił nią w stronę chłopaka, który nie zdążył jej złapać. Po pokoju rozniósł się cichy jęk, kiedy telefon spoczął na brzuchu Naruto.
 - Wiesz, co to znaczy podać? – zapytał, gromiąc go wzrokiem. Nie czekając na odpowiedz, zaczął stukać palcem po ekranie, a następnie przyłożył swojego smartfona do ucha.
W tym samym czasie Sasuke zajął fotel na kółkach, który wcześniej przesunął bliżej łóżka blondasa. Wpatrując się w jego, wykrzywioną w grymas, twarz, stwierdził, że coś musi być nie tak, skoro jeszcze z nikim nie rozmawia.
 - Cholera – zaklął niebieskooki, marszcząc brwi i odrzucając telefon w pościel. Westchnął, po czym sięgnął po komórkę i ponownie gdzieś zadzwonił. Po drugiej próbie i masie przekleństw, zrezygnował z tego pomysłu. – Domowego też nie odbiera – powiedział tak, jakby zapomniał o obecności Sasuke w swoim pokoju. Podkreślił to nawet przewróceniem się na bok, tyłem do niego.
 - Kto? – zagadnął Uchiha, czując się ignorowanym. W normalnej sytuacji nie przejąłby się tym tak bardzo, jednak Uzumaki taką postawą jedynie go irytował.
 - Gaara – odpowiedział tylko, odwracając się do czarnowłosego przodem. – Mam nadzieję, że nic mu się nie stało. Ah, jak tylko zobaczę tych debili, to nakopię im za to do dupy! – Zerwał się do siadu, zaciskając jedną dłoń w pięść i wyciągając ją do przodu, jakby chciał komuś pogrozić.
 - Niby jak chcesz to zrobisz, skoro nie masz zamiaru pokazać się w szkole?
Sasuke uśmiechnął się zwycięsko, kiedy cały entuzjazm Naruto nagle zgasnął.
Idiota, pomyślał.
 

26 komentarzy:

  1. Więc jestem pierwszy. Notka super zakończenie trochę nie wyszło ale całość supcio czekam na następną notkę
    Pozdrawiam i całuje Szymon

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialna część, chyba bym rzekła, że lepsza od pierwszej. Coś zaczęło się dziać  - pełnego emocji, napięcia, uczuć, żalu i nadziei.  Zaś sytuacja z filmikiem była bardzo przykra. Jednak wynagrodziłaś mi ją tym jak Naruto wtulił się w Sasuke (to było najlepsze). Spodziewałam się takiego obrotu spraw, mimo że mogłoby to być dziś dłuższe, niż było. Coraz lepiej piszesz - widać to i czuć, aż chcę już teraz czegoś więcej.  Cieszę się, że postanowiłaś z tego tekstu zrobić dłuższe opowiadanie ma niezły potencjał ze względu na dobrą fabułę. Jest to nic ciężkiego, a na taką pogodę w sam raz, oby Wena cię nie opuściła, bo bym uschła z tęsknoty za tobą. Twoje opowiadania wciągają, pozostają w pamięci oraz nie jest trudno pamięcią do nich powrócić. Masz talent, który doskonale rozwijasz w krótkim czasie. Chociaż powoli ci to wychodzi, lecz strasznie skutecznie, oby tak dalej...
    Poza tym zapraszam na swoje blogi. Chwilowo piszę Wpis na Zapiski, ale parę godzin temu dodałam coś na BP, planuję troszkę szybciej dodawać rozdziały, żeby tylko mi się to udało...
    Pozdrawiam, Frio

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam niesamowite szczęście, że zajrzałam dzisiaj na blogspot :) Notka jest ciekawa, ale mam wrażenie niedosytu. I zamiast uczyć się teraz o chromatografi cienkowarstwowej będę się zastanawiać kiedy kontynuacja xD.
    Co tak Naruto z Gaarą wyskakuje przy Sasuke? Miło, że Uchiha się nim trochę interesuje i że przyszedł. Przynajmniej ktoś uświadomi temu Młotkowi, że musi się kiedyś pokazać w szkole i coś z tym zrobić. O Moja Droga, czeka Cię trudne zadanie. Zemsta za gwałt powinna być wymyślna, o ile oczywiście Naruto zechce się mścić. Chociaż nie dziwię się w ogóle, że nie poszedł z tym na policję (mimo, że powinien, jak mówił Sas), bo opisywanie tych wszystkich procedór, dochodzenia i sądów byłoby strasznie męczące. Czytanie ich zapewne też. Miło się poznęcać nad biednym Naruciakiem, mimo wszystko, hehehe. Ale sprawy nie można tak zostawić. Trzeba by było wyrównać porachunki. Brawa dla Naruto, że potrafi tak szybko przybrać na twarz uśmiech i zachowywać się jakby nic się nie stało. Pytanie tylko, jak długo?
    Pozdrawiam i czekam na kontynuację! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ohohoho! Naruto pije wodę z gwinta! Ale kozak xD
    Zawiodłaś mnie. Zero lodzenia lodów :C A Naruto ma niezłe wahania nastrojów xD Płacze, jest zrelaksowany, krzyczy, śmieje się... Może jest w ciąży? Z wibratorem? Sasuke śniegu jest zły! "Sasuke uśmiechnął się zwycięsko, kiedy cały entuzjazm Naruto nagle zgasnął." Mały wredny Ucipa xD
    Podoba mi się ale ja nie mam dużych wymagań :D
    Ja chcę zemsty. Zemsty ociekającej krwią *_* Brutalnej i złłłłejjj! I żeby Gaarze nic siię nie stało. Albo żeby się stało... Sama nie wiem -,-
    "prawdopodobnie Kiba przerobił ten filmik, skracając go i zostawiając tylko lodzącego Naruto. "xD xD... "xD" no bo co?
    To ja tu pomacham nożyczkami by twój cny rycerz mógł cię ocalić i pójdę! :]
    Nie pozostaje mi nic, jak tylko czekać na bazookę :3
    Kraken ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem 100% pewna, że Naru nie jest w ciąży! Chociaż, kto go tam wie D:
      Do rzeczy, chciałabym cię poinformować, że na bazookę poczekasz sobie jakiś czas, gdyż dopiero mam napisane pół rozdziału, a chciałabym pierwszą część dodać, kiedy skończę całe opowiadanko, albo przynajmniej będę do przodu z trzema rozdziałami, aby czytelnicy nie musieli czekać na to aż miesiąc. Ale nie martw się, na blogu pojawią się w tym czasie nowe notki z teraźniejszymi opowiadaniami, więc będziesz miała co czytać xD
      ;*

      Usuń
    2. Cna Damo nie lękaj się gdyż ja twój rycerz obronie cię przed nożyczkami Krakena :D
      Pozdrawiam Szymon

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  5. Fajnie,że udało mi się Cię zmotywować do dodania nowej notki... To teraz będę pisać codziennie... Hahaha
    Notka super. Tych drani nie można tak zostawić. Trzeba ich skopać i donieść gdzie trzeba. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej, ja wiem, że Ci mówiłam, żebyś nie robiła z Naru cioty itd., ale teraz to mu strzeliłaś rozdwojenie jaźni! Chyba ostatnio za dużo tych chorób umysłowych, naprawdę, biedny Naru xD
    A wg o mnie to już nie pomyślałaś . Ja też pomogłam! Phi! =.=
    Za karę masz krótkiego komenta, bo strzelam focha i ogłaszam strajk!

    OdpowiedzUsuń
  7. [SPAM]

    Prowadzisz opowiadanie tematyczne związanym z "NARUTO"? Autorstwa
    Masashiego Kishimoto. Nie czekaj ! Zgłoś swojego bloga do spisu
    " W świecie Narutomani! ". Zajdziesz tutaj ulubione rodzaje opowiadań
    związane z bohaterami Naruto. Twój blog może także zostać dodany do spisu i do odpowiedniej kategorii dla Ciebie! Wystarczy, że wejdziesz w zakładkę "Zgłoś się", a twój blog zostanie wpisany do Rejestru! Serdecznie Z A P R A S Z A M Y !!!

    swiat-blogow-narutomania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam, witam,
    no i wiadomo już co się stało na tej imrezie, bardzo współczuje Naruto, co z nich za przyjaciele, odnoszę pewne wrażenie, że ta impreza miała na celu jego upokorzenie.. ciekawi mnie czy Sasuke zmieni trochę swoje podejście do Naruto, bo przyniósł mu lekcje, bo Kakashi kazał... mógłby coś od siebie zrobić... Mam tez takowe wrażenie, że Naruto trochę udaje chce na siłę przyjaźni, a może nie tędy droga...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie i gorąco Basia

    OdpowiedzUsuń
  9. No piszę znowu... Kiedy nowa notka? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę bez przerwy pisać notek, bo bym chyba oszalała xD Ale postaram się następną część dodać w miarę szybko, do tego jutro(tak w zasadzie to już dzisiaj) mam dzień wolny z powodu odwołania zajęć zawodowych, więc zapowiada się pisanie od rana :D

      Usuń
    2. Fajnie! Czekam... Pozdrawiam

      Usuń
  10. No no, notka bardzo fajna, wiadomo już co się zdarzyło na imprezie... Jestem ciekawa czy Sasuke zmieni się teraz względem Naruto, jak na razie wszystko wskazuje, że są na dobrej drodze. :3 Zakończenie mogłoby być trochę bardziej rozwinięte, ale to tylko taka tam, moja uwaga. ;D W każdym razie czekam na ciąg dalszy, który mam nadzieję, pojawi się dość szybko. ;3

    OdpowiedzUsuń
  11. Na moim blogu sasuke-i-erin.blog.pl pojawił się właśnie nowy rozdział. Serdecznie zapraszam i życzę miłego czytania. :3

    OdpowiedzUsuń
  12. OMG!!
    Muszę nadrobić czytanie, bo ostatnio wszystko zaniedbałam.
    Jeżeli lubisz SasuSaku, zapraszam na http://taste-the-fever.blogspot.com/.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytałam w końcu zaległe notki i jestem pod wrażeniem.
    Z jednej strony, chciało mi się śmiać z Naruto. Z drugiej, żal mi go, ale takie bywają skutki zalania w trupa xd
    Czekam na kolejną część i zapraszam do mnie na następny rozdział http://taste-the-fever.blogspot.com/
    Co do mojego poprzedniego bloga...po prostu stwierdziłam, że nie chcę go kontynuować. Zresztą, w ogóle miałam już nie prowadzić żadnego a jednak jest nowy. Muszę tylko jeszcze dodać ulubione blogi i dalej pisać notki.
    Ale się rozpisałam.
    No nic...życzę weny:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hejo Donia, gomene, ze tak pozno, ale jak czytalam to opo nie mialam czasu napisac, a potem mi wylecialo z glowy :D a teraz nie pamietam, co ci chcialam napisac w komentarzu, no ale:
    Rozdzial byl mega super, czytalo sie go szybko :) no i chce kolejne czesci, choc tego drugiego opo tez ^^
    a na razie zapraszam do siebie :P zycze duzo weny! Szybko, szybko chce kolejne notki :) - tak wiem, ze to nie jest latwe... sama tez sie staram i mi to nie wychodzi, bo zawsze mi przerywaja jak pisze rozdzial >.< Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Donia, kiedy dodasz kolejne rozdzialy, co? Czekam i czekam xd Jak nie na tego to na drugiego ^^ Prosze cie! Nie moge sie doczekac kolejnych czesci :D
    A i zapraszam do mnie ^^ Masz do przeczytania OS i kolejny rodzial :P Pozdrawiam i duzo weny zycze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się dzisiaj albo jutro dopisać rozdział poprzedniego opka.

      Usuń
  16. Puk puk... Jest tu ktoś? Może jakaś notka? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. tagg... świetne ^^ juz sie nie mogę doczekać następnej notki ^^ ~Zaku ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Przeczytałam wpis już jakiś czas temu, ale niestety nie miałam czasu go skomentować - wielkie gomenesai z mojej strony i mam nadzieję, że wybaczysz Ayu-Chan jej brak ogarnięcia życiowego xD
    Więc tak - wpis bardzo mi się podobał. Fabuła one-shota jest ciekawa i czytając go ciągle się zastanawiam, jak potoczą się losy bohaterów. Gdy czytałam fragment, gdzie Naruto oraz Sasuke oglądali film zrobiło mi się żal blondyna. Był pijany, nie panował nad swoim ciałem, a jego "przyjaciele" wykorzystali go w tak bestialski sposób. Uśmiechnęłam się, kiedy brunet odważył się go przytulić - mam wrażenie, że nie opiekuje się nim tylko ze względu na polecenie Kakashi'ego, ale odezwała się w nim troska o drugiego człowieka. Bardzo ciekawi mnie, jak nawiążesz do wątku SasuNaru i co stało się z Gaarą, dlatego już lecę czytać następny wpis :3

    OdpowiedzUsuń